niedziela, 15 lipca 2012

1# Wstęp 2

Jak go poznałam” cz.2
Jest już 9, a ja nadal wyleguję się łóżku. Z reguły jestem rannym ptaszkiem, nawet w dni wolne od szkoły wstaję o 7. Jednak dzisiaj nie mogłam się ruszyć. Wiedziałam, że muszę spotkać się twarzą w twarz z tym chłopakiem.. Pewnie uzna mnie za jakąś dziwaczkę, ale ja nic nie pamiętam z tamtego wieczoru.. Kompletnie nic. Przypominam sobie tylko, że próbował mnie uratować z rąk tego olbrzyma i jego ostatnie słowa „Nie bój się obronię cię”. Potem film mi się urwał. Hm… Może powie mi, co się wtedy wydarzyło. Dobra pora się wsiąść za siebie i iść z nim porozmawiać.

Co to za dziewczyna? Najpierw woła o pomoc, a potem sama kopie tyłki tych zbrodniarzy.. Dziwna sprawa.. Mniejsza o to, muszę się ubrać, bo pewnie nie długo przyjdzie.

- Ichigooooooo! Czy to była twoja dziewczyna?? – Pyta się głupkowatym tonem Isshin.
Tata Kurosakiego nie zdążył wejść do jego pokoju, bo ten trzasnął mu drzwiami waląc go w nos.
- Aaa! – krzyczy z bólu – Ichigo – Spokojny i opanowany otwiera drzwi – Bo ta dziewczyna.. już jest.
- Zaraz zejdę.

Myślałem, że przyjdzie za godzinę. Cóż trzeba ubrać jakąś koszulkę na siebie i z nią porozmawiać[spodnie już ma ;d]. Jestem ciekaw, co się w niej kryję. Lepiej wyjdę z nią z domu, bo Kon dostanie szału jak ją zobaczy, a ojciec nie odstąpi nas na krok.

- Cześć! – Pierwszym, który się przywitał był Ichigo.
Ciekawe po co jej tak wielka torba? Hm..
- Cześć!
- Chciałbym z Tobą porozmawiać o wczorajszym wieczorze.
- Dobrze.
- Lepiej wyjdźmy, bo nie będziemy mieć spokoju.
Prowadzi mnie do parku, hm… Wydaję się być fajnym chłopakiem.
- Usiądźmy tutaj.
- Dobrze.
-Powiedz co się w Tobie kryje?
- Co?
- Wczoraj trochę mnie zdziwiłaś tym, że potrafisz zając się tym facetem, któremu ja nie podołałem..
- Może wydać ci się to dziwne, ale nic nie pamiętam od tego momentu, w którym go pokonałam.
- Co?
- Wiesz to już nie pierwszy raz.. Wiele takich typków mnie zaczepia i zawsze kończy się na tym, że budzę się, a na około mnie leżą ich zmasakrowane ciała..

To jest jak z jakiegoś filmu.. Myślę, że pójdę z nią do Ishidy dowiedzieć się czegoś więcej, pewnie wie, o co może chodzić.

- Chodź, pójdziemy do mojego kolegi. On na pewno będzie wiedział, co się z tobą dzieje. – wstał z ławki i oddalił się o jakieś 3 kroki.
- Ichigo… - polały się łzy – nie mów o tym nikomu..
- Dlaczego? – Podszedł do niej – Czy ty wiesz, dlaczego tak się zachowujesz?
- Zrobię wszystko – łzy nie przestawały lecieć.
- To pozwól sobie pomóc – podał jej dłoń i podniósł z ławki – Zaufaj mi nie chcę cię skrzywdzić.
- Dziękuję – otarła łzy i dotrzymała mu kroku.

To pierwsza taka osoba, która nie uciekła ode mnie, kiedy dowiedziała się o mojej osobowości, a już na pewno pierwsza taka osoba, która zaproponowała pomoc.. Jednak wiem, że to nie jest możliwe..

- Jesteśmy już na miejscu. Poznaj mojego kolegę, Ishidę.
- Miło poznać.
- A więc co cię dręczy, Kurosaki?
- Wiesz myślę, że ta dziewczyna ma rozdwojenie jaźni..
- Co?
- Wszystko na to wskazuje.
- Zaraz to zbadam.
- O cholera! Popatrz w niebo! To wielka garganta!
- O czym wy mówicie? – spojrzała do góry – O boże, co to jest?
- Nie dobrze. To menos!
- Nie poradzimy sobie z nim… - Oznajmił okularnik.
- Róbmy, co możemy, żeby zapobiec jego wyjściu dopóki nie przyjdą Shinigami.
- Zanim oni przyjdą, mu już będziemy martwi!
- Ishida, damy rade. Tylko tyle możemy zrobić.

Co to jest? Nigdy czegoś tak wielkiego jak to nie widziałam.. I to jeszcze na  niebie? O co chodzi? Oni wydają się wiedzieć.. Ohh, kurna znowu to czuję, nie dobrze znów stracę przytomność, akurat w takiej chwili..

- Odsuńcie się. – Powiedziała zdecydowanym tonem, dziewczyna.
- Co ty wyprawiasz Rei??? – Dziwi się Kurosaki.

Zastanawiałem się, po co jej taka wielka torba, w końcu niosła tylko sukienkę, a teraz wyciąga z niej miecz! Ciekawe, co jeszcze tam trzyma…

- Rei, stój nie dasz mu rady! – Mówi Ishida.
- Spokojnie, o mnie się nie martwcie.

Już raz walczyłam z takim potworem. Co oni sobie myślą, że nie dam rady? Ano racja nie widzieli mnie jeszcze w akcji,  zaraz im pokażę!

- Masz rację, ona wydaję się mieć rozdwojenie jaźni. Jej zachowanie jest inne. Przed chwilą była cicha i nieśmiała, a teraz jest zupełnie odwrotnie. Ciekawy przypadek. Z chęcią się nią zajmę.
- Ishida, co ty wygadujesz! Myślisz, że ona da radę menosowi???
- Ichigo. Jej zmiana nie tylko może być widoczna w charakterze, również w sile.
- To by wyjaśniało wczorajsze zajście.. Jednak, to zbyt nie bezpieczne.
- Popatrz na nią, już prawie go załatwiła.
Ichigo odwrócił się w ich stronę.
Jak ona to zrobiła? To nie przeciętny pusty tylko menos!! –Minęły 2 minuty- Już po nim..
- Wybaczcie, muszę już wracać.
- Co? Czekaj! – Woła Kurosaki
- Co.. Co się stało? Gdzie ten potwór? – Rei wróciła na swoje miejsce.
- Pokonałaś go – powiedział Ishida.
- Ja? Znów….
- Czy wiedziałaś o istnieniu drugiej osobowości? – Mówi Ishida.
- Tak. Właściwie to nie mam tylko jednej innej osobowości.. – Cicho, nieśmiało mówi Rei.
- Co? A ile? – Pyta się Ishida.
- Trzy..
- To doprawdy interesujące. A wi-- - Ishida próbował się jeszcze o coś zapytać, ale przerwał mu Ichigo.
- Na dzisiaj już dość tych pytań, Ishida. Choć Rei musisz odpocząć.
- Ostatnie pytanie – domaga się Uryuu
- Dobrze, pytaj jak chcesz – mówi Rei
- Czy w jakiś sposób porozumiewasz się z nimi?
- Nie…
- Załóż wspólny dziennik, i pisz do nich.
- Dobra, koniec Ishida. Idziemy
Ichigo i Rei odeszli od miejsca, w którym spotkali się z Uryuu.
- Możesz spotkać się ze mną jutro? Dziś sobie odpocznij.
- Dobra
- Odprowadzić cię?
- Nie trzeba.. Poradzę sobie.
-Na pewno?
- Tak.
- To do zobaczenia jutro, pasuje ci 13?
- Tak, cześć
- Pa.

Wydała się, moja tajemnica wydała się.. To koniec.. Na pewno powie komuś więcej i wszyscy będą mnie uważali za dziwaczkę. PRZESTAŃ! Musisz mu uwierzyć. Przecież powiedział, że nikomu nie piśnie ani słowem. Hm… Wspólny dziennik to może być ciekawe doświadczenie. W końcu się z nimi porozumiem. No, więc co by do nich napisać? Cześć, to ja Rei, opowiecie mi coś o sobie? Hm.. Ciekawe czy odpiszą.. Dobra, pora się kłaść do łóżka.
Pokonała menosa.. Co za dziewczyna.. Nie wiem co o tym myśleć..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz