niedziela, 15 lipca 2012

1# Rozdział 2

Pierwsza walka Minoru i Yuki” 
- Dzień dobry! – Odezwał się ten napakowany mężczyzną z zatorbowaną głową.
- To też jakiś cosplay? – Spytała Minoru.
- Nikt by nie robił takiej postaci… - Zdeterminowany Kurosaki, domyślił się, że ten gość nie da im spokoju…
- Miło cię poznać, jak się masz? – Powiedział sarkastycznym głosem wrogi osobnik.
- Cześć… yy, co robisz? – Pyta się Ichigo.
- Witam się! – Krzyknął jednocześnie pociągając w ich stronę zardzewiałą, metalową konstrukcję. Były to schody ewakuacyjne na wypadek pożarów. Minoru widząc to od razu stwierdziła, że Kurosaki jest zbyt wolny i nie uda im się uciec postanowiła, więc zostać tam gdzie stoją. Przytuliła go do siebie, bo ten był przekonany, że to zły pomysł. To było jedyne wyjście.
- Już po wszystkim? – Spytał młodzieniec pełen obaw o dziewczynę, która tuląc go przysłoniła mu oczy.
- Tak, już w porządku.
- Nic ci nie jest?
- Jestem cała.
- Skąd wiedziałaś, że właśnie tu będzie trochę przestrzeni?
- Schody odrywały się powoli od ściany. Byłam w stanie ustawić nas w dziurze. – Minoru ustała jedną nogą podpartą o jakąś metalową część, trzymając się prawą ręką o górne granice innej.
- Jestem ciekawy, co ten gość od nas chciał? Wyglądał znajomo..
- Powinniśmy stąd iść… używając chmury kurzu, jako zasłony, możemy oddalić się wystarczająco daleko.
- Dobra. – Ta dziewczyna potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji… - myśli Ichigo.
Normalnie to nie powinno być możliwe żeby spowodować zapad takich schodów, musiał usunąc wsparcie w odpowiednich miejscach. Jeśli przyszedł tu po nas.. To też użyje tej zasłony… - Minoru analizując sytuację domyśliła się planów tego mężczyzny. Jednak zaskoczyło ją, że znał jej – z tyłu! - ..położenie! – Chce mnie, czy Kurosakiego? – Myślała nad tym podczas przypuszczenia ataku. – Ten gość.. zepchnął mnie na taką wąską kładkę … To musi być specjalista od walki!! – Przeciwnik próbował zadać bezpośredni cios w klatkę piersiową, ale nie udało mu się to. Hikari zgrabnym ruchem obróciła się i prawie trafiła tego mięśniaka, jednak ten zatrzymał atak swoją ręką! I odepchnął ją 3 metry dalej, zdziwiona Minoru mówi – Co? Chcesz mi powiedzieć, że możesz zablokować moje kontr kopnięcie? – Napakowany koleś podczas jej wypowiedzi widocznie okazał ból, machając ręką. – TO MI SIĘ PODOBA! – Z tymi słowami wkroczyła Yuki.
- Czyli to numer dwa…. – mówi sobie w myślach wróg.
- Czyli możesz walczyć tylko prawym ramieniem! – Tuż po tych słowach znajdowała się tuż obok niego i z niewiarygodną szybkością atakowała, mierząc w niego pięściami. – Ale jeśli nie możesz trafić… TO GÓWNO MI ZROBISZ! – Trafiła go w sam środek klatki piersiowej – Chciałabym się trochę dłużej pobawić, ale to chyba koniec. Chociaż dobra robota w utrzymywaniu balansu, niezły jesteś jak na przeróbkę śmiecia. – Chciała zadać ostateczny cios strącając go kopnięciem z tej konstrukcji, ale to jedynie była przynęta! Umięśniony koleżka złapał ją za nogę, unieruchamiając ją przy tym i, kiedy wydawało się, że zaraz ją znokautuję, Yuki wykonała obrót do tyłu jednocześnie waląc go uwolnioną nogą. Po tej akcji gościa już nie było. – Ah… Uciekł.. no cóż. Zresztą.. nie lubię zostawiać rzeczy niekończonych, ale pozwolę ci wrócić do twojej randki Minoru., ale pamiętaj. Następnym razem moja kolej… - Dziękuję Yuki.

~*~
- Przepraszam, że musieliście czekać. – Powiedział Subaru, inaczej zwany „zatorbowany koleś”
- Mieliśmy dzisiaj tylko znaleźć cel, nie musiałeś nawiązywać kontaktu. – Mruknęła Fujiko.
- Uruhara się wkurzy, że poszedłeś się z nimi spotkać. – Powiedziała Chi.
- Upewniłem się żeby nikogo nie zabić, nie powinno mu zależeć.  Szef mówił, żeby nie zabijać, ale nigdy nie powiedział, że nie możemy się przywitać. – Tłumaczy się Subaru Inpuressa*.

~*~
- Przepraszam… Wyjście ze mną przysporzyło ci kłopotów… Nie, raczej powinnam ci podziękować Ichigo.- Mruknęła Minoru
- Co?
- Myślę, że już wiem, dlaczego Hayumi pragnie zwykłego, spokojnego życia. To wspaniała rzecz…
Ten sposób, o którym wspominał Ishida… Jeśli uda się je połączyć, będzie to oznaczać, że.. Mogą już nigdy nie doświadczyć spokojnego życia… - Stając w bramce metra Minoru się żegna mówiąc – Dalej pójdę już sama. Dobranoc.
- Ok.. Dobranoc.
- A, Ichigo – Myślę, że to nie będzie złym pomysłem. Na pewno Yuki jak i Hana nie będą miały nic przeciwko. – Każdego lata wyjeżdżamy na trochę do gorących źródeł do rodzinnej posiadłości.. Może wybrałbyś się z Rei?
- Jasne! – Pozytywnie zaskoczony Kurosaki w myślach skacze z radości!

~*~
Noc. Dom Kurosakich. Pokój Ichigo.
Ichi, rozciągając się na łóżku, robiąc swoją typową minę zaczął zastanawiać się skąd kojarzył tego, kto ich zaatakował. Ta myśl dręczyła go do momentu snu.


-* Subaru Inpuressa – Jakoś po znalezieniu tego imienia w Internecie zachciało mi się nadać temu mężczyźnie nazwisko zgodne z marką samochodu Subaru Impreza :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz